W 2014 roku trafiłem na forum Formicopedia.org. Od tego momentu często widzę powtarzający się schemat: młoda osoba (około 14-16 letnia) jest znudzona przeglądaniem słodkich fotek swoich znajomych i oglądaniem kolejnych filmików o Minecrafcie. Nudy. Postanawia jeszcze raz odwiedzić stronę główną. Może w zaproponowanych przez algorytm filmach będzie coś ciekawego? Zdziwiona, dostrzega tajemniczo nazwany film - “Zobacz moją nową kolonię”, brzmi tytuł. Zaciekawiona, postanawia odtworzyć krótki filmik - śliczne, małe stworzonka, które mają śmiesznie cienkie czółka, dziwny odwłok i trzy pary nóg. O, jak ładnie biegają po arenie - jedna z nich ciągnie kawałek owada. O, jak słodko piją miodek, prawie jak Kubuś. Ale zaraz, takie same widziałam na chodniku przed domem. Gdzie mrówki w ogóle mają oczy i nos? Zachwyt, ekscytacja i przyspieszone tętno, poszerzone źrenice zdradzają wielkie zainteresowanie. I tak mijają godziny spędzone na oglądaniu kolejnych filmików o mrówkach. Już wiem, to gdzieś musi być. W komentarzach? Nie... Tak, tak! Jest w opisie! Autor wpadł na genialny pomysł podzielenia się linkiem do sklepu z mrówkami. Osoba postanawia kupić swoją pierwszą kolonię. Emocje, które towarzyszą rozmowie z rodzicami o jej nowym pomyśle można śmiało porównać do tych, które towarzyszyły im przy pierwszych randkach - było ciężko, ale zgadzają się. “Mogę kupić swoje pierwsze zwierzątka”. Po kilku dniach i wydaniu całych swoich oszczędności, przychodzi długo wyczekiwana paczka. Nowe gniazdo wygląda imponująco. Dobrze się prezentuje wraz z gadżetami, które były w zamówionym zestawie. Kolonia dotarła dobrze zapakowana i nic nie uległo uszkodzeniu. Na pierwszy rzut oka widać, że kolonia ma mało miejsca i ciasno jej w tej probówce. Do tego ma bardzo dużo kokonów i pokaźne pakiety jajeczek. Kolejnym krokiem, zgodnie z instrukcją, jest “Wypuszczenie kolonii do gniazda”, “Podanie miodu” i “Wsypanie piasku i kamyczków” dla poprawienia estetyki. “Może uda mi się złapać jakąś muchę...” - znacie to?
Nazywam się Paweł Srebniak, a to jest podcast Mrówki w twoim domu – podcast o hodowli, karmieniu i zachowaniu mrówek. Coś dla początkujących jak i tych zaawansowanych. Poznaj wielki świat małych stworzeń.
Dzisiaj zajmiemy się najczęściej popełnianymi błędami, które zaobserwowałem na forum Formicopedia.org. Ten post zacznę od błędów, które JA popełniłem oraz opiszę powody, przez które tak się stało. Najczęściej wynikały one po prostu z braku wiedzy o danym gatunku i bardzo małe doświadczenie.
Ucieczka
Pierwszą taką sytuacją, którą pamiętam, była ucieczka kolonii. Nie doceniłem zdolności mrówek do przeciskania się przez drobne szczeliny. Okazało się, że przy budowie gniazda zapomniałem, że w jednym miejscu jest dziurka, która miała pomóc wentylować opakowanie, które było przygotowane pod gniazdo. Niestety ją przeoczyłem, mrówki tego błędu nie popełniły. Na szczęście skończyło się na tym, że znajomi, którzy byli akurat w mieszkaniu zauważyli, że mrówka chodzi sobie swobodnie po półce. Kolonia nie zdążyła uciec. Po szybkiej akcji wyłapywania mrówek, podczas której moi znajomi byli bardzo rozbawieni całą sytuacją, znalazłem dziurę i zakleiłem ją. Później dodrukowałem część z drukarki 3D.
Pokarm
Kolejnym błędem, który popełniłem było pozyskiwanie pokarmu z natury – tak jak we wspomnianej na początku historii, złapałem gdzieś ćmę czy muchę. Okazało się, że owad był najprawdopodobniej zatruty jakąś “chemią” i niestety cała kolonia (około 300 robotnic) zginęła właśnie przez to, że nie posiadałem swojej kolonii karmowej.
Za małe gniazdo, za duża arena. Albo odwrotnie.
Bardzo częstym błędem, który obserwuję na forum i który też sam popełniłem była za mała proporcja gniazda do areny. Moje pierwsze gniazda miały bardzo dużą część gniazdową - np.: 30x25 cm – to było pierwsze gniazdo, które sam przygotowałem. Było to gniazdo gipsowe. Gniazdo działało całkiem dobrze przez pierwszy rok, ale niestety kolonia nie rozwijała się w nim poprawnie, ponieważ było to bardzo duże gniazdo. Kolonię zaczynałem od 20-30 robotnic. Dopiero po ok. pół roku przeprowadziłem kolonię do probówki i kolonia wystartowała.
Za zimno!
Zaczynając swoją przygodę z mrówkami egzotycznymi nie pomyślałem o zakupie kabla grzewczego czy maty i okazało się, że kolonia nie przeżyła spadku temperatury w mieszkaniu. Miałem termometr z funkcją rejestracji najniższej temperatury. Mój współlokator postanowił nocą otworzyć okno, żeby przewietrzyć mieszkanie. Temperatura spadła do 10-12 stopni, co sprawiło, że mrówki zdechły.
Błędy, które obserwuję na forum podzieliłem na kilka kategorii: pokarm, gniazda, wilgotność oraz stres.
Stres
Zacznijmy może od stresu. Stres jest spowodowany bardzo częstym zaglądaniem do mrówek. Młode osoby, które zaczynają hodować swoje pierwsze kolonie są bardzo zainteresowane tym, jak żyją mrówki, jak się zachowują, przez to bardzo często je oglądają. Mrówki często są nieprzykryte. Są w czystej probówce, która nie jest w jakikolwiek sposób zaciemniona. Osoby te też często nagrywają filmiki na YouTube, co jest fajne, bo popularyzuje hodowlę mrówek w domu, ale, niestety, filmy nagrywane są z flashem, a mrówki boją się takiego światła.
Nowe osoby często też przestawiają gniazdo, dotykają go, stukają w nie, co powoduje dodatkowy stres. Warto zastanowić się nad tym, gdzie postawić nasze gniazdo. Jeżeli nasze gniazdo będzie postawione w ruchliwym korytarzu albo w pokoju, w którym stoi telewizor, drgania będą dochodziły do gniazda. Dobrym pomysłem jest zastosowanie maty przeciwwstrząsowej.
Wilgotność
Kolejnym problemem, który zaobserwowałem jest zła wilgotność w gnieździe. Często jest albo za sucho, albo za mokro. Problem z suchym gniazdem bardzo często daje się zauważyć przy gniazdach ziemnych, gdzie wilgotność utrzymuje całą strukturę gniazda. Przy źle dobranej mieszance piasku i gliny, może dochodzić do obsuwania się tuneli wydrążonych przez mrówki. Jeżeli jest za mokro, co można zauważyć w probówkach u nowicjuszy – wata jest bardzo “lekko” zbita, a woda przecieka przez nią - królowa jest podtapiana. Żeby dobrze to zrobić wystarczy tylko mocniej docisnąć watę. Powinna być bardzo mocno ściśnięta, aby nie powodowała przecieków w gnieździe. Jeżeli coś takiego nam się zdarzy, możemy użyć patyczków kosmetycznych, które pomogą nam dać kawałek suchego miejsca i wyciągnąć nadmiar wody. Jeżeli zabieg z patyczkami nic nie da, będziemy musieli przeprowadzić kolonię do nowej probówki.
Pokarm
Osoby początkujące pozyskują owady karmowe z natury - łapią w ogrodzie muchy, świerszcze, często też kupują larwy much w sklepie zoologicznym i czekają, aż się wyklują i podają je mrówkom. O ile sposób z larwami much jest jeszcze akceptowalny, o tyle pozyskiwanie owadów karmowych z natury jest po prostu niebezpieczne, ponieważ owady te mogą być zakażone pasożytami bądź być zatrute środkami chemicznymi. Dlatego bardzo polecam założyć własną kolonię karmową bądź kupować małe porcje owadów karmowych od sprawdzonych dostawców.
Początkujący mogą natrafić na miód, który jest z niepewnego źródła. Samemu zdarzyło mi się kupić miód w hipermarkecie i mrówki zwyczajnie nie chciały go jeść. Później wyczytałem w składzie, że miodu, wbrew pozorom, było tam bardzo mało, natomiast było bardzo dużo domieszek innych cukrów i wypełniaczy. Pamiętajcie, aby kupować miód dobrej jakości, najlepiej bezpośrednio z pasieki. Ja mam to szczęście, że kilkoro moich znajomych posiada własne pasieki. Do swojego sklepu zakupiłem miód z bardzo sprawdzonego źródła, była to rodzinna firma z Kaszub. Pamiętajcie, aby dobrze dobierać źródła pokarmu, niech będą one sprawdzone i możliwie najbezpieczniejsze.
Czasami zdarza się też, że osoby, które nie mają wiedzy na temat diety mrówek, karmią je na przykład, jedynie wodą z cukrem albo samym miodem, a nie podają im owadów karmowych. Często też zauważałem sytuację, w której osoby początkujące kupowały mrówki rodzaju messor i niestety nie podawały im nasion, licząc na to, że mrówki będą żywiły się miodem, a one oczywiście za miodem nie przepadają. Przynajmniej moje dwie kolonie, które sam posiadam miód praktycznie nie interesuje.
Gniazda
Kolejnym problemem spotykanym w hodowlach jest zły dobór gniazda. Bardzo często dostaję informację, że któryś ze sklepów proponuje, aby młodą kolonię, która posiada 10 robotnic od razu przenieść do bardzo dużego gniazda. Jest to gniazdo ok. 10x20 cm. Jest to oczywiście o wiele za duże gniazdo jak na potrzeby takiej kolonii i taka przeprowadzka powoduje dużo problemów, często nawet śmierć kolonii.
Jeżeli chcecie, aby mrówki od samego początku miały dostęp do areny, możecie podłączyć probówkę bezpośrednio do areny wężykiem albo probówkę, która jest wcześniej zaciemniona (np..: kawałkiem folii aluminiowej) położyć bezpośrednio na arenie, zatykając przy tym wejście do gniazda. Mrówki będą chodziły po arenie, ale nie będą miały problemu z za dużą przestrzenią gniazdową.
Bardzo często zdarza się, że gniazda, które są obecnie na rynku posiadają bardzo dużą część gniazdową i bardzo małą arenę. Czasem arena nie ma podłączenia do zewnętrznej areny - np..: gniazdo, które ma prawie 30 cm2, do niego na stałe jest podłączona rena o powierzchni np. 10 cm2. Proporcja między areną a gniazdem jest bardzo zaburzona. Kiedyś, kiedy szukałem informacji na ten temat, zasugerowano mi, że stosunek wielkości gniazda do areny powinien wynosić 1:3.
Jeżeli już przeprowadziliście swoje kolonie do gniazda, a one się nie rozwijają, zajmują bardzo małą część, to dobrym pomysłem jest położenie zaciemnionej probówki na arenę, przy wejściu, tak, aby zapewnić lepsze warunki w probówce niż w gnieździe. Jeżeli macie możliwość rozebrania takiego gniazda, czasami warto poświęcić chwilę stresu dla mrówek i przełożyć kolonię z gniazda do probówki. Jeżeli macie już jakieś doświadczenie w majsterkowaniu, możecie też pokusić się o stworzenie własnego gniazda, które będzie spełniało te wymagania. Nie jest to trudne zadanie, choć wymaga trochę zaangażowania i czasu. Pamiętajcie jednak, że takie gniazdo może być idealnie dostosowane do waszych potrzeb i do waszej kolonii.
Dziękuję za przeczytanie postu, jeżeli Ci się spodobał, podziel się nim ze swoimi znajomymi. Jeżeli masz pomysł i chcesz podzielić się swoją opinią, to wypełnij proszę ankietę na stronie nwdd.pl/feedback.
Pamiętaj też, aby odwiedzić naszą mrówczą społeczność na forum.formicopedia.org.
Do zobaczenia w kolejnym poście.
Paweł Srebniak.